Kapuściane jarmarki
Ważne, kto i jak zaczyna, więc na początek w kościele w Charsznicy odbyła się msza święta w intencji rolników.
Już od rana w kilku charsznickich gospodarstwach przygotowywano bigos, kiełbaski i piwo. Tylko w jednym z nich wydano tego dnia 200 kg kapuścianego, pachnącego bigosu i kilkaset kiełbasek. Ile wypito złocistego trunku - nikt się nie chwali. Święto Kapusty każdego roku rozsławia Charsznicę w powiecie miechowskim, a pobłażanie i żarty, które towarzyszyły wiele lat temu pierwszym obchodom, zmieniły się w podziw i zazdrość. Tak twierdzą sami mieszkańcy Charsznicy - było nie było - miejscowości bezwzględnie kojarzonej w kraju z kapuścianym świętowaniem. Ale Charsznica nie jest jedyna...
"Szatkowali i deptali, przy tym łyknęli i zaśpiewali, a na koniec ukisili...". Przenosimy się na Mazowsze do Drążdżewa. Na Święto Kapusty goście przyjechali z daleka, nawet aż z miasta Ostrołęki. Bigos został wyjedzony do ostatniego kapuścianego listka, do ostatniego kawałka kiełbasy. Porządku pilnowali strażacy, a miejscowe gospodynie wygrały z przyjezdnymi w konkursie krojenia kapusty...
"Tunel z kapusty, golonka w kapuście z kalafiorem, gołąbki po poznańsku i oczywiście prawdziwe morze bigosu...". Pięć lat temu jeden z radnych Naroczyc (okolice Lubina i Polkowic) stwierdził, że okolica to prawdziwe kapuściane zagłębie i należałoby je wykorzystać marketingowo. Ogłoszono więc Święto Kapusty, podczas którego, już co roku - organizowany jest konkurs na najlepsze warzywne potrawy. Z kapusty można wszystko wyczarować - nawet risotto i tort. Święto kapusty to okazja do zabaw do białego rana...
Polskie gminy szukają sposobów na skuteczną promocję. Tam, gdzie kapusty zabraknie (np. w Wąchocku), sołtysi rywalizują "w zwijaniu asfaltu na noc", a mieszkańcy uprawiają "pogoń z kłonicą za Kubicą". Gdy inne pomysły do głowy nie przyjdą, zawsze można urządzić doroczne "mistrzostwa świata w rzucie beretem" (Krotoszyn w Wielkopolsce). Aby próba była zaliczona, beret musi spaść antenką do góry. Rekordzista rzucił ponad 40 metrów! W Augustowie pływa się na byle czym, w Kurozwękach cyklicznie błądzi w kukurydzianym labiryncie, a w Janowie Lubelskim można smakować kaszanki podczas Święta Kaszy. W Białym Dunajcu wybierają Najświarnyjso Góralecke, a w Pcimiu "Ciocię z Pcimia"...
Jacek Świder
Czytając Dziennik Polski dowiesz się więcej o swojej małej Ojczyźnie ,Polsce i Świecie
Dodaj komentarz