Nasi sąsiedzi:Gmina Zielonki
Historia najstarszych miejscowości Gminy |
29.04.2008. | |
Zielonki i Bibice należały do najsławniejszych i najbogatszych wsi staropolskich. Teren późniejszej parafii Zielonki został wcześnie objęty osadnictwem. W Zielonkach oraz sąsiadujących z nimi Bibicach i Węgrzcach odkryto ślady pobytu ludzi z okresu neolitu, a zatem wychodzące z 2500-1700 roku przed naszą erą. Według badań archeologicznych w okolicach Zielonek istniała wczesnośredniowieczna osada. Jej mieszkańcy trudnili się wydobywaniem i obróbką kamienia. Według Jana Długosza, wieś Zielonki składała się z dwóch części: królewskiej i kapitualnej. Ziemie te ofiarował krakowskiej kapitule ks. Albert - kanonik krakowski. Od roku 1521 wieś i folwark zwany Marszowiec trzymał w zastawie Jan Boner. Część ziem królewskich w trzeciej części XVI wieku znajdowała się w dzierżawie Włocha Wespazjana Dottuli. Wywodził się on ze szlacheckiej rodziny pochodzenia greckiego, był dworzaninem Królowej Bony, a został pasowany na rycerza przy okazji Hołdu Pruskiego w 1525 roku przez króla Zygmunta Starego. Później w 1581 r. dzierżawcą dóbr królewskich w Zielonkach był inny Włoch o nazwisku Montelupi. Dopiero w 1679 r. ziemie królewskie powróciły pod bezpośrednią administrację wielkorządców królewskich. Rozwinęło się tu znacznie piekarnictwo (liczne młyny). Do Krakowa dostarczano także miód. Bibice to seniorka polskich wsi. Pierwsza wzmianka o Bibicach pochodzi z 1050
r. i mówi o tym, że mieszkańcy Bibic oddawali pierwszą dziesięcinę
kościołowi katedralnemu na Wawelu. Może już wtedy Bibice należały do
możnego rodu Łabędziów, z którego wywodził się słynny Piotr ze Skrzynna
(Dunin). Jego zięciem był Jaksa z Miechowa herbu Gryf, który w 1162 r.
ufundował klasztor norbertanek na Zwierzyńcu pod Krakowem i uposażył go
m.in. Bibicami. Od czasów Kazimierza Wielkiego jednym z ławników sądu
najwyższego prawa niemieckiego w Krakowie był każdorazowy sołtys Bibic.
W 1607 r. Dorota Kątska - ksieni klasztoru zwierzynieckiego, w
zabudowaniach dworskich prawdopodobnie umieściła filię Szkoły
Nowodworskiego w Krakowie, zwaną kolonią akademicką. Wieś odbudowano od
podstaw po zburzeniu jej w 1914 r. przez wojsko austriackie, celem
otwarcia pola obstrzału dla sąsiednich fortów: Zielonkach, Bibicach i
Węgrzcach. W 1927 znaczna jej część została zburzona przez wybuch
prochu w forcie w Witkowicach. |
Kącik historyczny gminy Zielonki |
05.06.2008. | ||||||||
Strona 1 z 2
1. Kościuszkowskie ślady Na polach pomiędzy Bosutowem a Dziekanowicami obozowało kilka tysięcy powstańców. Tu działa się historia...
Trudno znaleźć ślady mogiły powstańców kościuszkowskich, którzy
zmarli z ran w obozowisku pomiędzy Bosutowem a Dziekanowicami (gmina
Zielonki). Jest natomiast szansa na dotarcie do spisu poległych z 1794
r. Takie zadanie postawił przed sobą Mateusz Wyżga, sołtys Dziekanowic,
a zarazem doktorant historii w Akademii Pedagogicznej w Krakowie.
|
2. Tragiczny koniec nieszczęśliwej miłości
Fot. Małgorzata Kmita - Fugiel |
Uwagę niejednego zwiedzającego kościół w Zielonkach przyciągają
umieszczone na ścianach pamiątkowe tablice. Na jednej z nich -
wmurowanej w dzwonnicę - widnieje epitafium Jana Cieszkowskiego. Jak
głosi napis, był to dziedzic Pękowic i obywatel Wolnego Miasta Krakowa,
zmarły w 1829 r. Nic ponad to o nim nie wiadomo.
Wiadomo za to - dzięki "Sądownictwu Rzeczpospolitej
Krakowskiej" Józefa Louis-Wawela, wydanemu w 1884 r. w Krakowie - o
historii córki Jana Cieszkowskiego, Julii. Swego czasu była to głośna i
powszechnie znana w Krakowie sprawa.
Julia, dziewczyna młoda i piękna, zakochała się w niejakim Glinichu,
synu piwowara z Radomia. Jednak z woli matki i za poduszczeniem pewnych
osób, którym nie w smak był taki mezalians, miała wyjść za starego i
bogatego kawalera Pisarzewskiego, słynnego ze "sknerstwa i
oryginalności". Tuż przez ślubem pojawił się jednak w Pękowicach na
koniu Glinich i poprosił ukochaną o chwilę pożegnania. Odeszli do
znajdującej się za dworem altany - po chwili rozległ się huk dwóch
strzałów: chory z bólu czy zazdrości kochanek postanowił pozbawić życia
siebie i Julię. Pistolet załadował dwiema kulami - jednak w trakcie
szamotaniny z dziewczyną, która nie chciała rozstać się z życiem, broń
wypaliła dwukrotnie. Cieszkowska padła martwa.
Oszalały z rozpaczy Glinich uciekł z miejsca zbrodni i schronił się we
młynie. Tam próbował popełnić samobójstwo, zadając sobie ciosy w brzuch
i piersi nożem do skrobania ziemniaków. Pomimo ran przeżył - i został
aresztowany. Słynny z daru wymowy mecenas Rzesiński rozwinął podczas
procesu taką orację, że poruszył sędziów. Kochanek morderca uniknął
śmierci, a po kilku latach więzienia został ułaskawiony. Nie wiadomo,
jak ułożył sobie życie.
Losy Cieszkowskich nie są znane. Występuje wprawdzie w dokumentach z
1855 r. dziedziczka Pękowic Marianna Cieszkowska (umarła w 1864), ale
czy była to matka czy siostra Julii, ofiary nieszczęśliwej miłości -
źródła nie podają...
MATEUSZ WYŻGA
Ze strony internetowej gminy Zielonki
Dodaj komentarz