• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Kronika miasta i gminy Skała

Prywatna Kronika miasta i gminy Skała

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28

Strony

  • Księga gości

Linki

  • Warto wiedzieć
    • http://www.gimskala.net/
    • O Zbigniewie Święchu
    • Rozkład jazdy MBM Bus
  • Warto zerknąc
    • Centrum Kultury w Skale
    • Informator turystyczny Ojcowa
    • Mapa Ojcowa- gogle
    • O powstaniu na naszej ziemi
    • Pieśni legionowe
  • Zajrzyj przed wycieczką
    • Dom Jana Pawła II
    • Ojcowski Park Narodowy
    • Orkiestry dęte
    • Park miniatur
    • Zamek w Pieskowej Skale
  • Zajrzyj-ciekawe
    • Cyganka
    • Cyganka (1980) LIVE
    • Dziennik Polski
    • Ewa Demarczxyk
    • Ewa Demarczyk
    • Karuzela
    • Nakręć się miłością
    • Pałac w Minodze
    • PIWNICA POD BARANAMI
    • Pudel net
    • Skrzypek
    • Studio filmowe
    • Witamy w Pcimiu
    • Zima w Pcimiu

Archiwum

  • Luty 2010
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009

Najnowsze wpisy


< 1 2 3 ... 74 75 >

Czy w Skale odwołają burmistrza?

14 marca mieszkańcy miasta i gminy Skała zdecydują w referendum, czy chcą odwołać ze stanowiska burmistrza Roberta Jakubka. Ludzie szczególnie zależni od burmistrza boją się pójść do urn bo wieść niesie, że burmistrz sprawdzi listy.

Inicjatorzy referendum nie ukrywają satysfakcji. Przytaczają historię Joanny Leśniak, byłej wiceprezes ZUS-u, która kierowała Piwniczną Zdrój dzięki miejscowemu fotografowi Nikodemowi Wnękowi. Leśniak jako pierwszy burmistrz z Małopolski straciła stanowisko w drodze referendum.

Inicjatorzy referendum mają nadzieję, że gmina Skała będzie drugą gminą, w której referendum przyniesie pozytywny skutek. Twierdzą, że burmistrz źle zarządza gminą. Z jednego konfliktu wchodzi w następny. Był konflikt z gimnazjum i z kierownikiem Samodzielnego Zespołu Opieki Zdrowotnej, jest z dyrekcją Ojcowskiego Parku Narodowego.

Kolejne zarzuty to: brak merytorycznego przygotowania i nieumiejętne zarządzanie gminą, co działa na szkodę społeczności gminy. Brak dobrej woli w realizowaniu ustaleń Rady Miasta i Gminy Skała dotyczących relacji pomiędzy urzędem a mieszkańcami. Doprowadzenie do konfliktu między urzędem a jednostkami administracji publicznej i nadmierne rozbudowanie administracji gminy, zmiany radców prawnych i sekretarzy.

Inicjatorzy referendum niepokoją się, że gmina jest zadłużona na wiele milionów, a w tym roku bierze kolejny kredyt w wysokości 1,4 mln zł. Zostanie on przeznaczony na budowę kanalizacji w trzech miejscowościach: Szczodrkowicach, Rzeplinie i Przybysławicach. Inwestycja już trwa i zostanie zakończona w przyszłym roku. W budżecie gminy na tegoroczny etap prac zarezerwowano ponad 2 mln zł. Gmina spłaci zaciągnięty kredyt w latach 2012-2015 i to najbardziej martwi inicjatorów referendum.

Burmistrz kontratakuje mówiąc, że referendum będzie kosztować 25 tys. złotych na co inicjatorzy odpowiadają, że jeśli burmistrz zostanie odwołany gmina zyska więcej. Jaki będzie wynik tej walki dowiemy się 14 marca 2010 roku. Na razie w sondzie w "Kronikarzu gminy Skała i gmin sąsiednich" pt. "Czy ufasz burmistrzowi" 64 proc. czytelników odpowiedziało tak,
35 proc. nie.

Sonda i więcej na temat referendum w Skale http://kronikarz.org.pl/

22 lutego 2010   Dodaj komentarz

Malinowy cios


          Synowi  Krzysztofowi                                                                     Skała 07-11-2007                       


                                                    
Malinowy cios
                                                                  ( opera)

        
                              ---  obrączki dźwięk uderzyć o kryształ
           --------------------------------------------------------------------

                            syn w malinowej skorupie
                       i ze skacowanch oczu słońca wystrzał –
                     ból pleców i niezależność oczu
                   i łzy energii którą kiedyś stracił
                 i miłość smutna  jakaś tristanowa
                i zaczyna się słońce dojrzałe jak złoty dukat

            ona też dojrzewa jak w słońcu kot ---

      --------------------------------------------------------------------------

                                            s ł o ń c e


                         cóż słońce malinowo świeci – a starzy w swetrach
                     grzeją się – a oczy rodzeństwa patrzą dokąd
                   to słońce zaświeci  ku zachodowi dobra czy świtowi zła
                 ---- i  po co te nerwy przecież  obok jadą tramwaje
                w zacisze rowerem do ameryk lub w aule uniwersytetu
               przeznaczenie  znajdzie  swe imię : beata czy nie brzmi to ślicznie
              i tylko gitara bez strun łka ---

      --------------------------------------------------------------------------
             
                                          p i o r u n



                      Krzysztof  piękniej jak kwiat ( nieważne storczyk róża
                   maciejka czy bez ) zbierz dobro z pól zawieź do paryża
                 celnicy ci wybaczą a tu spotkasz  barcelonę krzysztofa kolumba

                                  a kiedy będziesz  szczęśliwy
                                prześlij mi na celowniku wiatr
                               wiatr uśmiechu wypij drinka i życz mi
                              sto lat malinowego szczęścia tak jakby śnieg wstał
                           i piorun go zgadł ---

              ------------------------------------------------------------------------------
                    


                                                   l i ś c i e

 
                                   a kiedy daj Boże będziesz dziadkiem
                               nie zapomnisz o liściach  i korzeniach
                             i o tym że człowiek w sercu się zmienia
                            --- na malinowym strychu po oczach spotkasz
                           kurz mech i grzyb a wtedy wpuść wnuki
                         młodość wyczyści  lamusowy sad i staną się
                        malinowe lustra i spadnie malinowy grad---


           ------------------------------------------------------------------------------------



                                                 r o d z i n a

                           naleśniki –sanki - kiszone ogórki  – wino
                        całkiem sama – upał pomidorowej – ona w szlafroku
                     nastolatka srebrząca paznokcie – szmer radia
                   eukaliptus wykwitły z kuchennej podłogi – malinowa herbata
                  malinowy ping-pong w beżowym regge ---
              






                                                                                           Andrzej Paluszkiewicz



                           
                            
                   




              


          

30 sierpnia 2009   Komentarze (2)

malinowe wibracje





3.        
                     („ kształt pudła jest podłużny, u góry zaokrąglony, po bokach wcięty. Między            płytą górną a dolną znajduje się belka, zwana d u s z ą”)

                    
                 Jeżeli każdy z nas mówi o tym co czuje
        to nie jest bredzenie
           jeżeli każdy z nas czuje muzykę to po co
        jemu cichociemny ludwisarz czy elektronik od bajpasów
           jeśli kochasz piersi kobiety to zbędne jest bredzenie
chirurga o mammografii
             się kocha oczy i się kocha tę miłość
                              i to
   krzesło na którym siedzi ta miłość
            a jeżeli bredzi stolarz że tego krzesła nie zrobił
             to jego żal
                 bo czym się różni niewiasta od kobiety
zapomnieliśmy niestety
      ( a rozpusta polega na tym
       że z każdą myślą trzeba się przespać
       jak z kobietą
       masz jedną a tyle myśli)





4.      


          („ dla uzyskania stłumionej barwy dźwięku stosuje się tłumik czyli tzw. s u r d y n k ę. Przypomina ona rodzaj grzebyka, który zakłada się na struny”)


                          Odwiedziłem wodę od spodu
     choć nie jestem żeglarzem
         widziałem malinową śmierć
         w kamionce leśnej
         gdzie utopiono kiedyś czołg
        chciałem „ go” zobaczyć miałem
        czternaście lat (mamie  nie powiedziałem)

             uratował mnie Krzysztof
              a potem
           mój syn urodził się
           25 lipca właśnie w Krzysztofa    
                jak  sobowtór głosu
               patrzący w sumienie          
               jak sobowtór nadziei
             jak sobowtór filozofii potęgi
            i jej samouwielbienie
       -- dreszcze skrzypiec chodzą po plecach
         
        nie zakrztuś świadomego bałaganu
    czyli życia
       dziwnego zbiegu okoliczności

                                       *


              „ten tekst dla mnie jest najtrudniejszy”
           nie chciałbym zawieść
           nie chciałbym uronić prawdzie
                   pęka lina  dwadzieścia dwa milimetry
                 zblocze suwnicy zabija dwadzieścia dziewięć lat
                życia  ’ na łamaniu zmian”
               o szesnastej miał zjeść trzynasty obiad  młodego małżeństwa
              
              a jeżeli my się nie zmieniamy
          tylko kalendarze zmieniają się
              to trzeba czasami kolację zjeść rano
             by stłumić własne sacrum i każde profanum
            otartej miłości  o łzy tatuażu
    



    5.     

                            chordofony szarpane
             - tym określeniem branżysta nie odbierze
            malinowej słodkości malinie
                jej przepychu
                chociaż nie rajski to owoc
           ( „altówka jest bardzo podobną do skrzypiec. Ma taką samą budowę różni się
               tylko rozmiarami”)
               biegniesz drewno po duszę tratwy
          („ wiolonczela, następny instrument smyczkowy, ma większe rozmiary
            niż altówka”)    
             tenor tańczy hip-hopa
            a regge odbija się wczorajszym dniem
           i wiśnie krwawią jak przekoszone dłonie
                         i pora na malinową atrakcję
                        malinowy jazz
           („największym instrumentem smyczkowym o długości 2 m jest kontrabas. Najbardziej      też się różni budową od pozostałych instrumentów smyczkowych”)             
                 technologia duszy jak rezonans otwierających się
              samoistnie drzwi
             i popłoch
            i przestrach w uszach słuchawek discmena
            i popłoch kawy niedopitej


     6.
          skrzypce ponoć dzielą się na pierwsze i drugie
                  życie i śmierć
         zaciągasz hamulec po szczęśliwość w awersie
            w ojcowie białe brzozy dogląda malinowe słońce  
        („znaczenie skrzypiec w orkiestrze symfonicznej jest przodujące prowadzą one
         pierwszy głos”)  naturze, bezszkodliwie…


                                                      




                                                                                   Andrzej Paluszkiewicz

30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

Malinowe duchy wędrują do piwnicy


                        Malinowe duchy wędrują do piwnicy

  1.

                 --- jest szaro i popielato
                  w  korytarzach przemysłu
                 malinowe duchy flirtują
                na złączach prądowych i
               na zardzewiałych kryzach
              wdychając atmosferę pomiaru
             ciśnieniomierzy

              ---  a trzy kondygnacje wyżej
               snują się na trolejach
              w swych poddachowych taksówkach
             suwnicowe i suwnicowi
            pozdrawiani gestami hakowych

                 wąż w zmęczeniu walcarki pęka
                emulsją czyszcząc twarz kolegi
                   -- operator  malinowo uratował oczy
              na nocnej zmianie elektryk
             elektryzująco spopiela się w komorze
            zapomnienia --- energetyczna śmierć

                  --  32-tonowe walce kąpią się w oleju
              szlifierze w neonach skrobią ich tułowia
              po srebrny połysk…

  2.

                  w salonie starych kawalerów
            pełnych lasek nadziei
                w dyskotekach dziewczyn naćpanych czupurnie
               przyjeżdża festyn ulicy Szewskiej

                                            
                            wyjątkowo jestem głodny że
              zjadłbym telewizor z jego problematyką
             filmami a szczególnie publicystyką
            na deser doda-łbym sport
           a jako pestkę wypluł reality show
          następnie wyciągnąłbym się na sofie


          3.

                 trzynastka przechodzi w czternastkę
           numeryczność pecha w szczęśliwość zapomnienia
          podziękowanie Marii licheńskiej
         w prośbę   -- o cierpliwość
                        --  o spokój wewnętrzny po ukojenie
                      --  o malinowość niespełnienia i oczekiwania
  
            czternastka przechodzi w dziesiątkę
          jak praca w pieniądze
         jak potrzeba głodu w jedzenie


         4.

                    popychacze duszy i przyszłości
            na ramieniu rzeki Odra przynoszą
           walcownię gorącą
              tiry przyklękły po stęknięcie osi

              tymczasem 26-lat w swojej nieostrożności
         pikuje z walących się rusztowań na zbrojeniowe pręty
           przychodzisz do domu z palcem kolegi w kieszeni
          i żeby nie martwić żony mówisz co słychać…
     

        5.

                lekarze pragmatyzmu od wątrób i nerek
           od mózgów i serc przekochani ludzie



-2-
     
                      a duchy malinowe duchy
             warczą w przegrzanych dieslach
            blues mroczności zakręca szlafrok wokół
           bioder namaszczenia
              duchy kichają na zdrowie w piwnicach
             syreny lokomotyw wzajemnie się pozdrawiają
             wznoszący się kurz kręci w nosie
            malinowo-agrestoporzeczkowo-jeżynowego wina
          wypija kielicha
             w czternastu językach świata
            przygniata cygaro lewym butem
           rzuca łysinę na ramiona jak włosy…





                                                           Andrzej Paluszkiewicz






                                                                                             Kraków grudzień 2006
   




                        Malinowe duchy wędrują do piwnicy

  1.

                 --- jest szaro i popielato
                  w  korytarzach przemysłu
                 malinowe duchy flirtują
                na złączach prądowych i
               na zardzewiałych kryzach
              wdychając atmosferę pomiaru
             ciśnieniomierzy

              ---  a trzy kondygnacje wyżej
               snują się na trolejach
              w swych poddachowych taksówkach
             suwnicowe i suwnicowi
            pozdrawiani gestami hakowych

                 wąż w zmęczeniu walcarki pęka
                emulsją czyszcząc twarz kolegi
                   -- operator  malinowo uratował oczy
              na nocnej zmianie elektryk
             elektryzująco spopiela się w komorze
            zapomnienia --- energetyczna śmierć

                  --  32-tonowe walce kąpią się w oleju
              szlifierze w neonach skrobią ich tułowia
              po srebrny połysk…

  2.

                  w salonie starych kawalerów
            pełnych lasek nadziei
                w dyskotekach dziewczyn naćpanych czupurnie
               przyjeżdża festyn ulicy Szewskiej

                                            
                            wyjątkowo jestem głodny że
              zjadłbym telewizor z jego problematyką
             filmami a szczególnie publicystyką
            na deser doda-łbym sport
           a jako pestkę wypluł reality show
          następnie wyciągnąłbym się na sofie


          3.

                 trzynastka przechodzi w czternastkę
           numeryczność pecha w szczęśliwość zapomnienia
          podziękowanie Marii licheńskiej
         w prośbę   -- o cierpliwość
                        --  o spokój wewnętrzny po ukojenie
                      --  o malinowość niespełnienia i oczekiwania
  
            czternastka przechodzi w dziesiątkę
          jak praca w pieniądze
         jak potrzeba głodu w jedzenie


         4.

                    popychacze duszy i przyszłości
            na ramieniu rzeki Odra przynoszą
           walcownię gorącą
              tiry przyklękły po stęknięcie osi

              tymczasem 26-lat w swojej nieostrożności
         pikuje z walących się rusztowań na zbrojeniowe pręty
           przychodzisz do domu z palcem kolegi w kieszeni
          i żeby nie martwić żony mówisz co słychać…
     

        5.

                lekarze pragmatyzmu od wątrób i nerek
           od mózgów i serc przekochani ludzie



-2-
     
                      a duchy malinowe duchy
             warczą w przegrzanych dieslach
            blues mroczności zakręca szlafrok wokół
           bioder namaszczenia
              duchy kichają na zdrowie w piwnicach
             syreny lokomotyw wzajemnie się pozdrawiają
             wznoszący się kurz kręci w nosie
            malinowo-agrestoporzeczkowo-jeżynowego wina
          wypija kielicha
             w czternastu językach świata
            przygniata cygaro lewym butem
           rzuca łysinę na ramiona jak włosy…





                                                           Andrzej Paluszkiewicz













           
 



30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

life story ( piosenka )

life story
(  piosenka )


                                             Ani fotel, ani bistro
                              ani papier – zwitek wierszy…
                                 w rozgwieżdżoną pościel włażę
                           i  się czuję znakomicie
                                         w rozgwieżdżoną pościel włażę
                                         i się czuję znakomicie

                                       W pustych słowach świat zawiera
                           miłość, futbol, politykę
                                ja codziennie gonię życie
                         i się czuję znakomicie
                                        i się czuję znakomicie
                                       ja codziennie gonię życie
                                      i się czuję znakomicie
                                     cóż codziennie gonię życie


                                   Rano ciało zimną wodą
                          budzę w życie osowiałe
                                zaraz łyknę kufel kawy
                         i pogonię do roboty
                                    i pogonię do roboty
                                   ja codziennie kocham życie
                                  i się czuję znakomicie
                                 ja codziennie gonię życie
                               

30 sierpnia 2009   Komentarze (1)
< 1 2 3 ... 74 75 >
Jurand | Blogi