• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Kronika miasta i gminy Skała

Prywatna Kronika miasta i gminy Skała

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Warto wiedzieć
    • http://www.gimskala.net/
    • O Zbigniewie Święchu
    • Rozkład jazdy MBM Bus
  • Warto zerknąc
    • Centrum Kultury w Skale
    • Informator turystyczny Ojcowa
    • Mapa Ojcowa- gogle
    • O powstaniu na naszej ziemi
    • Pieśni legionowe
  • Zajrzyj przed wycieczką
    • Dom Jana Pawła II
    • Ojcowski Park Narodowy
    • Orkiestry dęte
    • Park miniatur
    • Zamek w Pieskowej Skale
  • Zajrzyj-ciekawe
    • Cyganka
    • Cyganka (1980) LIVE
    • Dziennik Polski
    • Ewa Demarczxyk
    • Ewa Demarczyk
    • Karuzela
    • Nakręć się miłością
    • Pałac w Minodze
    • PIWNICA POD BARANAMI
    • Pudel net
    • Skrzypek
    • Studio filmowe
    • Witamy w Pcimiu
    • Zima w Pcimiu

Archiwum

  • Luty 2010
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009

Najnowsze wpisy, strona 1


< 1 2 3 4 ... 74 75 >

Linia energy 172





                                                                                                               Kraków  sierpień 2006




Linia energy 172


                         energy sama się rodzi
cierpliwie ---
                                 - - -

             ludzie wsiadają do miejskiego autobusu 172
  który przycumował do krawężnika ulicy
        mężczyzna płci przeciwnej bóg Energy
        który nie rozumie dlaczego ktoś kocha irlandzką muzykę
        malinowo wsiadł jak wiatr w swym wózku inwalidzkim
            przeczesał dłonią włosy podziwiania
           młodości i starości  i dziecięctwa i zwierząt i paczek
           i siatek rąk i ramion wystrzelonych w kosmos nieopodal
   niklowanych poręczy…

            sąsiad sąsiadowi podkrada czytaniem kolumny gazety             
                w trzeszczącym przylepieniem ludzi autobusie
    by dowiedzieć się że dla
          pewnego księdza w japoni czas kiedy kwitną wiśnie
    jest okropny bo jest alergikiem
             w zaduchu upału zasłabłe kobiety tracą energię
   na wypatrywanie pieprzności faceta
        emocjami tańczącego brzucha
        subtelnością tatuażu na lędźwiach 
        istna kompresja seksu
    i co w niej robi samotność geniusz ludzkości
    w wyobraźni karmi króliki suchym chlebem miejskości 
   



        strasznie niepoważny pomarańczowy czterolatek
    wierci przestrzeń balonem „kiss me” jak jasną zielenią
        niebieskiej kobiety troska ogniskuje spojrzenie siwizny i malinowego ufnego uśmiechu
        ( tymczasem toczą się różne kategorie rozmów
o malinowości świata)

       ---    linia energy 172 motoryką swych kół miesza Kraków
 zlepia domy klei reklamy
           jak całokształt jak obłość …
                    

          zgodnie z regulaminem prawa autobusu
 wywieszonym za plecami kierowcy
        wchodzi Energy-Ona płci przeciwnej uwielbienie
                    jak westchnienie
prawie wszyscy wpuścili w krzyk muzykę dookoła siebie

                 oni spojrzeli sobie w oczy
                 dziewczyna która kocha labę
                 jej czarne okulary które odbijają słoneczność
                 po molach pacyfików
                 jej filtry czujące śmiałość opalania
                 woodstock i spacer po trotuarach bazarów

       --- autobus wkleił oczy w asfalt drogi i słuchanie

             przed sauną duszy i ciała
             w gorącym malinowym deszczu potu
             przyjmuje ją na kolana
             na trawie bez wiagry w nadziei
             studenckie zero w kieszeni
             lecz w myślach śpią
         
        
       

                               całują się
             wyrzucili z oczu free -jazz  hip-hop
             a może bethowenowski song wrzucony
             na parapet organów




                                                                           Andrzej Paluszkiewicz

30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

Kubuś

          Dlaczego białe kryształowe szkło sypie malinowe kule po schodach i klei
buty jak cukierki ? – zapytał Blachomecik . Zobacz – dodał – Kubuś dziwnie wchodzi na schody. Na wstecznym, czyli tyłem. Raaaz, dwaaa, trzy ! Siada. I jeszcze mówi :nie, nie, nie.
Nie che pomocy .Odważny jest…
   A gdyby był na pół piętrze … Ech! To dopiero byłoby – stwierdziła Etelka .





           Loko-Loko popatrzył na białą, a może pustą kartkę papieru… Wielokropek miał tyle kropek ile liści na największym Baobabie!
  Ale czyjeś oczy tak były smutne. Bardzo ,bardzo, bardzo smutne…
aż długopis o świcie nie chciał pisać…To Kubuś był smutny.
 - Od czego ma się przyjaciół! –powiedział Fig. Założył różowe okulary. Zebrał wszystkie kropki i wszystkie smutki. Łzy poleciały tam gdzie chciały po prostu z Figiem tam gdzie podniebny pędziwiatr marzył na Wielkie Lądowisko Przyjaciół Bajek.
  Kubuś siedział na czarodziejskim krześle przy stole. Loko-Loko
zaczął czarować. Położył na białej a może pustej kartce papieru
czerwony długopis. Z boku świeciła się elektryczna lampka. Długopis
powiedział do swojego przyjaciela Cienia :




-------------------------------------------------------------------------------------







        Był wieczór.    Wiatr pchnął okno. Zaczęli wchodzić… Loko-Loko nie bał się…Kubuś nie bał się!  Miał już dwa lata! Cekin świecił…
    Pierwsze rozlało się Jezioro, które natychmiast schłodził Mróz.
Potem z parapetu zeskoczyła Aksamitka- czarna wstążka, która od razu spodobała się Cekinowi, aż tak ,że zaświecił podwójnym  błyskiem. Potem na rowerze –tak! tak!- przez okno, wjechała Etelka
z Czech (w czerwonej sukience)… Potem wskoczyła Żabka ze swym
bratem Ozonem… Samolotem przyleciał FIG… Na rękach wszedł Wykrzyknik… W czarnym płaszczu pojawił się Cień trójwymiarowo,
seledynowo…
   Krzesło przewróciło się z wrażenia, bo nie miało tylu miejsc, żeby
ugościć Szanownych Przybyszy. Cztery nogi obserwowały sufit…

       Loko-Loko popatrzył na Kubę. Kuba popatrzył na Loko-Loko.
Cekin popatrzył świecącymi oczami na Loko-Loko. Potem popatrzył na Kubę. Kuba popatrzył na Loko-Loko. Loko-Loko popatrzył na Cekina… Od tego spoglądania na siebie rozbolały ich oczy.
W ten oto sposób zapoznali się… 







-------------------------------------------------------------------------------------

30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

Kruchej barmance Violi z lokalu „Dlaczego”...

                                                                                                      Krynica październik 2006


            Kruchej barmance Violi z lokalu „Dlaczego”




Szelest po krynice malinowości


                   ---    zapomnieć chwili jak milczenie
                  rozbitej szyby w złote motyle
                   
                  wspomnienie drewnianej ręki Nikifora
                 gadanie papugi z pianinem
                    teatr jak oddech zielonej martini
                   po wynurzenie że nie mam czasu na stres
               --- odpoczynek jak drżenie
                 i jak dekarz upiększający dach
                jak przestrzeń zgłodniałego szwedzkiego stołu
                     i nogi nogi gondoli i korzeni chodzenie
                 szelest kota w jej spojrzeniu
              ---  radość tańca po zmęczenie
                  i konanie wrażeń jak szelest
                 szelest subtelności zawarty w echu
                jak milczenie po wyciszenie szelestu
               po ciszę i spowolnienie wyleniałego kontrabasu
                  malinowe zastanowienie po krynice oazy
                a w zasadzie ulirycznienie ich
               po ich sezonie…

  

                                                                               Andrzej Paluszkiewicz



   
             
              

30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

Malinowe łzy zapisane w rosole

Malinowe łzy zapisane w rosole


       --- Znam jeden głód
     niezmmiennej ciszy
        i migotliwość rozszerzania liter
       do wartości słów
      Jeżeli w linii papieru zmieszczą się
   odpowiedzi na
      patrzenie w oczy bólu
     żałosność
    ból szacunku
    himalaje spowiedzi
   dotrzymywanie słowa pisanego ołówkiem
       to…
        (  niemniej wszystko można wymazać )
        -- po to stworzono gumkę romantycznie praktyczną


      ---    Jest to poród co najważniejsze
  z zimnym ogniem w dłoni
                   z wyrzutniami ogni sztucznych u nóg
  z trzema pociągami mojego ego






                         - 1-
   

    ---  Ognisko domowe
trzeba na wewnątrz dwa razy napalić
i (a )padają słowa mocne:
       sprawiedliwość
       konkret
a piec c.o. jest piecem ogrzewanym konkretem
a miłość miłością czyli sprawiedliwością


     --- Ewa wierszy nie pisze się
w domu
            wiersze  pisze życie
           i odczucie wrażeniowości życia
Poezja czasami potrzebuje ironii
    która jest potomstwem wolności
   a wolność poszanowaniem buntu
       -- wiedzę zdobywasz przez doskonałość
doświadczania
      zieleni liści i rozkołysanych
tramwajów miasta
 Poezja to godność
 a przeciętnie tego słowa brak  









                            - 2 -


      


    --- Kartki wrzucone w prysznic papieru
układają się jak chcą
    w pajacyki
    w zdumienie
                   w tych kartkach jest czystość
   higiena
  białość
                 z nimi można wszystko zrobić
        tajemnica tych kartek polega na stosunku
towarzyskim długopisu do życia
   -- jak przy każdej nadziei
możliwe jest rozczarowanie
  
         Ale to już przyjemność malinowości
       (ostrożnie to nie koniec myśli)

                                *


Na dzień dobry wsiadam w malinowy kajak 







                                            Andrzej Paluszkiewicz

 


30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz

interesujący punkt wyjścia

interesujący punkt wyjścia



                            pszczołom przydeptuje się skrzydła
                   by stanowić interesujący punkt wyjścia
                     -  żartobliwość i groteskę po wstęp
                 do dialektyki człowieka

                          więc murzyni uwieszają się u płóz helikoptera
                ręce za wysoko do góry
               nogi za daleko do dołu
                        cienka całość istnieje jak most

                        akwarium ustraja się wstążkami
               ryby w swych czerwonych welonach
             ryby w stygnącym pocie
                      aż dudni w skroniach

                     pleców mężczyzny nie potnie piła leśmianowska
              nie przydepta pszczołom skrzydeł
                   woli leżeć na łóżkach po pieśń nad pieśniami
            po usta nad piersią, po uda w rodzaje światów
          






30 sierpnia 2009   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 ... 74 75 >
Jurand | Blogi